KATECHIZM KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO
Wierzę w ... ?
Katecheza 36.
WYZNANIE WIARY
Starożytni historycy niechrześcijańscy o Jezusie
Chrystusie
1.
Kiedy 16 października 1978 r. konklawe wybrało Jana Pawła II, prymas Stefan
Wyszyński podszedł do Ojca Świętego i powiedział: „Ty wprowadzisz Kościół w
Trzecie Tysiąclecie”. Tak się też stało. Zachowamy na zawsze w pamięci tę
chwilę, gdy Jan Paweł II otworzył Bramę Wielkiego Jubileuszu w Bazylice św.
Piotra. W wielu naszych świątyniach pozostały pamiątki: ornaty, tablice z napisem
„Chrystus wczoraj, dziś i na wieki” – hasłem Roku Świętego 2000. W ten sposób
Kościół naszych czasów utrwalił prawdę, że przyjście na świat Syna Bożego było
wydarzeniem ogarniającym całą historię. A przecież dokonało się ono w wielkim
uniżeniu (por. KKK 525); w tak wielkim, że – jak napisał Ojciec Święty Jan
Paweł II w Liście przygotowującym Wielki Jubileusz – „nie dziwi fakt, że
historiografia pogańska, zajmująca się doniosłymi wydarzeniami i wybitnymi
postaciami, poświęciła mu początkowo nikłe, chociaż znaczące wzmianki”.
Przypomnijmy sobie dzisiaj treść i znaczenie tych wzmianek.
2.
Już około 73 r. po Chrystusie Syryjczyk Mara bar Sarapion pisał: „(...)
jakiej korzyści doznali Ateńczycy z tego, że zabili Sokratesa, co zostało im
odpłacone klęską głodu i zarazą? (...) Albo Żydzi z zamordowania ich mądrego
króla, za co wkrótce zostali pozbawieni królestwa?”. Pisarz ten nie wspomina imienia Jezusa. Ale z dużą pewnością to właśnie
Chrystus kryje się pod postacią „mądrego Króla”. Wiadomości o Jezusie
Chrystusie znajdują się także w „Dawnych dziejach Izraela”, napisanych w latach
93-94 przez Józefa Flawiusza, historyka pochodzenia żydowskiego. Odrzuca
on godność mesjańską Jezusa, ale wspomina Jego mądrość i niezwykłe czyny,
pisząc o Chrystusie: „gdy wskutek doniesienia najznakomitszych u nas mężów,
Piłat skazał go na śmierć krzyżową, jego dawni miłujący go uczniowie nie
przestali o nim głosić, że trzeciego dnia ukazał im się znów jako żywy, co o
nim, jak i wiele innych zdumiewających rzeczy przepowiedzieli boscy prorocy”.
Także we fragmentach żydowskiego Talmudu, datowanych na koniec I wieku
po Chrystusie, wzmiankuje się śmierć Jezusa „w wigilię Paschy”.
3. Pewne wiadomości o twórcy nowej
religii – Jezusie – w odległej prowincji Judei przekazali także historycy rzymscy.
Jako dowód szybkiego rozpowszechniania się Kościoła zasługuje na uwagę list Pliniusza
Młodszego, namiestnika Bitynii (dzisiejsza północna Turcja), w którym na
przełomie 112 i 113 r. zawiadamia on cesarza Trajana o wszczęciu śledztwa
przeciw dużej liczbie chrześcijan, „którzy mieli zwyczaj zbierać się w
ustalonym dniu, o świcie, i śpiewać na przemian pieśń ku czci Chrystusa jako
Boga”. Wiadomości o Jezusie Chrystusie znajdują się także w „Rocznikach” Tacyta,
zredagowanych w latach 109-116. Ten największy historyk Cesarstwa Rzymskiego,
pisząc o pożarze Rzymu w 64 r., o którego wzniecenie cesarz Neron niesłusznie
obwinił chrześcijan, czyni wyraźną wzmiankę o Chrystusie, „który za panowania Tyberiusza został skazany na śmierć
przez prokuratora Poncjusza Piłata”. Także Swetoniusz w życiorysie
cesarza Klaudiusza, napisanym około 120 r., informuje o wygnaniu z Rzymu w 50
r. Żydów za to, że „podburzani przez Chrestosa wzniecali często rozruchy”.
Historycy starożytności uważają, że tekst ten odnosi się do Jezusa Chrystusa,
który niewiele lat po swojej Śmierci i Zmartwychwstaniu stał się przyczyną
sporów w społeczności żydowskiej Wiecznego Miasta.
4.
Zapamiętajmy: opisani historycy starożytni czasem obrażają chrześcijan,
widząc w ich żarliwej wierze i szlachetnym postępowaniu zagrożenie dla swoich
religii czy porządków politycznych. Mimo to przekazali nie tylko informacje o
historycznym istnieniu Jezusa Chrystusa, lecz także iskrę najgłębszej prawdy o
Jego uczniach: że żyją oni według „praw mądrego Króla”, że nie przestają głosić
Jego Zmartwychwstania, że prawdziwych chrześcijan nic nie jest w stanie zmusić
do tego, by porzucili Chrystusa, że Neron skazał na śmierć ich „ogromne
mnóstwo” i wreszcie, że z taką wiarą głosili Chrystusa, iż poganie myśleli, że
to sam Chrystus działa w Rzymie.
Ks. Henryk Seweryniak