Wierzę w ... ?
Katecheza 93.
Niebo
1. Z własnego doświadczenia wiemy,
jak wielkim szczęściem jest spotkanie kochającego człowieka. Przyjaciele (a tym
bardziej zakochani) chcą być razem, rozmawiać ze sobą. Bliskość kochanej osoby
napełnia nas radością i szczęściem. Jeżeli obecność kochającego człowieka —
chociaż jest on tylko obrazem Boga i Jego podobieństwem — daje nam tak wielką
radość, to jakim szczęściem będzie spotkanie się z Bogiem „twarzą w twarz” (1
Kor 13, 12) i zjednoczenie z Nim w niebie?
2. Niebo w Starym Testamencie
oznaczało nie tylko wielkość samego Boga, ale i stan przebywania z Bogiem
aniołów i – niektórych przynajmniej – wybranych proroków. W Nowym Testamencie
niebo oznacza przebywanie z Bogiem wszystkich zbawionych. Nie wiemy dokładnie,
jak wygląda, ani na czym polega owo przebywanie, bowiem przekracza to
możliwości ludzkiego zrozumienia i wyobrażenia. Pięknie wyraził to święty
Paweł: „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie
zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor
2,9). Nic więc dziwnego, że Biblia
mówiąc o niebie posługuje się obrazami takimi jak: życie wieczne, nieustanna
szczęśliwość, pokój bez męki, światło, wieczny odpoczynek, wspólnota stołu z
Bogiem, mieszkanie Boże, dom Ojca, wieczna uczta weselna, żywa woda, niebieskie
Jeruzalem, raj. Niebo w tym ujęciu jest nie tyle miejscem, ile
rzeczywistością duchową najgłębszej, intymnej łączności Boga z wszystkimi
zbawionymi ludźmi oraz z aniołami.
3. Katechizm Kościoła Katolickiego
naucza, że „niebo jest celem ostatecznym i spełnieniem najgłębszych dążeń
człowieka, stanem najwyższego, ostatecznego szczęścia” (KKK 1024).
Wejście do nieba jest tym, czego naprawdę pragniemy. Pragnienie to zrealizujemy
żyjąc w jedności z Chrystusem i korzystając w pełni z owoców Jego odkupienia.
„Niebo jest szczęśliwą wspólnotą
tych wszystkich, którzy są doskonale zjednoczeni z Chrystusem” (KKK
1026).
Sługa Boży Jan Paweł II
zwraca uwagę, że niebo „nie jest
abstrakcją, czy też fizycznym miejscem pośród obłoków, lecz żywą i osobistą
więzią z Trójcą Świętą. Jest to spotkanie z Ojcem, które się urzeczywistnia
w Chrystusie Zmartwychwstałym dzięki komunii Ducha Świętego” (Audiencja generalna, 21 lipca 1999 r.). Tak więc „być w niebie” to nie to
samo co „być w Płocku” lub „być w Tokio”. Niebo nie jest jakimś miejscem
szczególnym w znaczeniu fizycznym, ale przestrzenią duchową, przestrzenią
obcowania z Bogiem, które jest naszym powołaniem i ostatecznym przeznaczeniem.
Być w niebie, to być w stanie miłości z Bogiem w Trójcy Świętej Jedynym.
Jak często myślę o niebie? Czy wiem, że dla mnie chrześcijanina, jest
ono celem mego ziemskiego pielgrzymowania? Co robię i jak żyję, aby ten cel
osiągnąć?
4. Zapamiętajmy:
„Niebo jest stanem najwyższego i ostatecznego szczęścia. Ci, którzy umierają
w łasce i przyjaźni z Bogiem, i nie potrzebują późniejszego oczyszczenia, są
zgromadzeni wokół Jezusa i Maryi, aniołów i świętych. Tworzą Kościół niebieski,
gdzie oglądają Boga „twarzą w twarz” (1 Kor 13,12), żyją w komunii
miłości z Trójcą Świętą i wstawiają się za nami” (KomKKK, 209).
Ks. Kazimierz Dziadak