KATECHIZM KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO
Wierzę w ... ?
Katecheza 55.
Odkupieńcza śmierć Chrystusa w Bożym zamyśle zbawienia
1.
Vittorio Messori w książce „Przekroczyć próg nadziei” zadał Janowi Pawłowi
pytanie: „Dlaczego historia zbawienia jest tak skomplikowana? Czy Bóg-Ojciec
rzeczywiście potrzebował krwawej ofiary swego Syna, by nam przebaczyć, by nas
zbawić?” Odpowiadając Papież zauważył: „W gruncie rzeczy historia ta jest
bardzo prosta”. Jej prostotę – zdaniem Ojca Świętego - najlepiej oddają słowa
Chrystusa, skierowane do Nikodema: „Tak [...] Bóg umiłował świat, że Syna swego
Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, lecz miał życie
wieczne” (J 3,16).
2.
Kościół, pochylając się nad tymi słowami, od początku naucza, że śmierć
Chrystusa na krzyżu nie była owocem przypadku, lecz – jak dowodził już św.
Piotr w swojej pierwszej katechezie w dzień Pięćdziesiątnicy - cały dramat Golgoty i jego zbawienne skutki
nastąpiły z „woli, postanowienia i przewidzenia Bożego” (Dz, 2,32). „Ten
biblijny język nie oznacza – podkreśla Katechizm Kościoła Katolickiego – że ci,
którzy «wydali Jezusa» byli jedynie biernymi wykonawcami scenariusza
przewidzianego wcześniej przez Boga” (KKK 599). „Bóg dopuścił ich czyny
wypływające z zaślepienia, by wypełnić swój zbawczy zamysł” (KKK 600).
3. Ten Boży zamysł zbawienia został wcześniej zapowiedziany
w Piśmie Świętym jako tajemnica
odkupienia, to znaczy wykupu, przez który dany przez Boga „Sprawiedliwy”,
„Sługa” wyzwoli ludzi z niewoli grzechu. Odkupieńcza śmierć Jezusa wypełnia w
szczególności proroctwo o cierpiącym Słudze (por. Iz 53,7-8), czytane podczas
liturgii Wielkiego Piątku. Sam Jezus przedstawia sens swego życia i śmierci w
świetle cierpiącego Sługi po swoim Zmartwychwstaniu, gdy mówi uczniom z Emaus:
„O, nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co
powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swojej
chwały?” (Łk 24,25-26). Jak o tym świadczy Credo,
pochodzące z lat 40. pierwszego wieku, a przekazane nam przez św. Pawła w
Pierwszym Liście do Koryntian, już pierwsi chrześcijanie wyznawali tę prawdę,
głosząc, że „Chrystus umarł - zgodnie z Pismem - za nasze grzechy” (1
Kor 15,3; KKK 601).
4. Syn Boży nie mając grzechu, przyjął ludzkie
ciało, podległe śmierci, stał się człowiekiem i jak każdy człowiek umarł. Jego
śmierć jako Boga-Człowieka miała wartość nieporównywalnie większą niż śmierć
kogokolwiek innego, gdyż tylko Jego krew mogła zmyć nasze grzechy. Co by się
więc stało, gdyby Chrystus nie umarł na krzyżu? Ojciec Święty Benedykt XVI
naucza, że człowiekowi brakowałoby pełnego dostępu do Ojca i nie
wiedzielibyśmy, kim naprawdę jest Bóg. Tymczasem Bóg w zbawczej męce swojego
Syna odnowił przymierze, które zawarł z człowiekiem, w cierpieniu Chrystusa
nadał nowy wymiar ludzkiemu cierpieniu, a w Jego śmierci przywrócił każdemu
człowiekowi nadzieję życia wiecznego. „Kościół w ślad za Apostołami naucza, że
Chrystus umarł za wszystkich ludzi bez wyjątku: «Nie ma, nie było i nie będzie żadnego człowieka, za którego nie
cierpiałby Chrystus»” (KKK
605).
Jaką zatem wartość dla mnie ma śmierć Chrystusa? Czy wyrażam
wdzięczność Bogu Ojcu za to, że z miłości posłał na świat swojego Syna, by na
krzyżu zbawił każdego człowieka? W czym wyraża się moja wdzięczność?
4. Zapamiętajmy: Po grzechu pierworodnym
Bóg poszukuje człowieka na drogach jego życia, by odnowić z nim swoje
przymierze. Zapowiada przez proroków, że gdy nadejdzie pełnia czasu, pośle na
świat Mesjasza, który zostanie wydany na śmierć, aby wykupić wszystkich ludzi
spod władzy grzechu. Wszystkie te zapowiedzi zostały wypełnione w Chrystusie,
który stał się człowiekiem i jak każdy człowiek umarł. Jego śmierć ma jednak
wartość nieporównywalnie większą, przynosi nam bowiem odkupienie grzechów i
otwiera bramy życia wiecznego.
Ks. Michał Zadworny