Homilia
Benedykta XVI podczas Mszy św. w uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi,
Bazylika Watykańska,
1 stycznia 2013 r.
Drodzy bracia i siostry!
„Niech Bóg...nam błogosławi; niech nam ukaże pogodne oblicze”. Te słowa
Psalmu 67 wyśpiewaliśmy, wysłuchawszy w pierwszym czytaniu starożytnego
błogosławieństwa kapłańskiego nad Ludem Przymierza. Szczególnie znamienne jest
to, że na początku każdego Nowego Roku Bóg zsyła na nas, swój lud, jasność swego
świętego imienia, imienia które jest wymawiane trzykrotnie w uroczystej formule
biblijnego błogosławieństwa. Nie mniej znamienne jest to, że Słowu Bożemu –
które „stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” jako „światłość prawdziwa,
która oświeca każdego człowieka” (J 1,14. 9) – zostaje nadane, jak nam mówi
dzisiejsza Ewangelia, osiem dni po Jego narodzeniu imię Jezus (por. Łk
2,21).
To w tym imieniu jesteśmy tutaj zgromadzani. Pozdrawiam serdecznie wszystkich
obecnych, poczynając od wybitnych przedstawicieli korpusu dyplomatycznego
akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej. Pozdrawiam serdecznie kardynała
Tarcisio Bertone, mojego Sekretarza Stanu, kardynała Petera Turkson, wraz ze
wszystkimi członkami i pracownikami Papieskiej Rady „Iustitia et pax”. Jestem im
szczególnie wdzięczny za ich zaangażowanie w upowszechnienie Orędzie na Światowy
Dzień Pokoju, którego tegoroczny temat brzmi: „Błogosławieni pokój czyniący”.
Pomimo, że świat jest niestety nadal naznaczony „zarzewiami napięć i
konfliktów, spowodowanych przez rosnące nierówności między bogatymi a biednymi,
dominację mentalności egoistycznej i indywidualistycznej, wyrażającej się
również w pozbawionym reguł kapitalizmie finansowym”, a także różnymi formami
terroryzmu i przestępczości, jestem przekonany, że „wiele dzieł pokoju, w które
bogaty jest świat, świadczy o wrodzonym powołaniu ludzkości do pokoju.
Pragnienie pokoju jest istotnym dążeniem każdej osoby i łączy się ono w pewien
sposób z pragnieniem pełnego, szczęśliwego i dobrze zrealizowanego życia. Innymi
słowy, pragnienie pokoju odpowiada podstawowej zasadzie moralnej, czyli
obowiązkowi-prawu do rozwoju integralnego, społecznego, wspólnotowego, co należy
do Bożego planu w odniesieniu do człowieka. Człowiek jest stworzony do pokoju,
który jest darem Boga. Wszystko to sprawiło, że inspiracją tego Orędzia stały
się słowa Jezusa Chrystusa: « Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem
oni będą nazwani synami Bożymi » (Mt 5, 9)” (Orędzie, 1). Błogosławieństwo to
mówi, że „pokój jest darem mesjańskim i jednocześnie dziełem ludzkim... Jest to
pokój z Bogiem przez życie zgodnie z Jego wolą. Jest to wewnętrzny pokój z samym
sobą i pokój zewnętrzny z bliźnim i z całym stworzeniem” (tamże, 2 i 3). Tak,
pokój jest dobrem par excellence, o które trzeba się modlić jako o Boży dar, a
jednocześnie budować z całych sił.
Możemy postawić sobie pytanie: co jest fundamentem, źródłem, podstawą tego
pokoju? Jak możemy odczuć w sobie pokój, pomimo problemów, ciemności i lęków?
Odpowiedź dają nam czytania dzisiejszej liturgii. Teksty biblijne, zwłaszcza
przed chwilą proklamowany, zaczerpnięty z Ewangelii św. Łukasza, proponują nam
rozważenie pokoju wewnętrznego Maryi, Matki Jezusa. Dla niej w dniach, w których
„porodziła swego pierworodnego Syna” (Łk 2,7), zachodzi wiele wydarzeń
nieprzewidzianych: nie tylko narodziny syna, ale wcześniej męcząca podróż z
Nazaretu do Betlejem, brak miejsca w gospodzie, poszukiwanie prowizorycznego
schronienia w nocy, a potem śpiew aniołów, niespodziewana wizyta pasterzy. W tym
wszystkim jednak Maryja nie traci rezonu, nie protestuje, nie burzy się
wydarzeniami, które ją przerastają. Rozważa po prostu w milczeniu to, co
zachodzi, strzeże w swojej pamięci i w swoim sercu, zastanawiając się nad tym ze
spokojem i pogodą ducha. To właśnie jest pokój wewnętrzny, jaki pragniemy
zachować pośród czasami burzliwych i niezrozumiałych wydarzeń historii,
wydarzeń, których sensu często nie pojmujemy i które nas bulwersują.
Ewangeliczny fragment kończy się wzmianką o obrzezaniu Jezusa. Zgodnie z
prawem Mojżesza, osiem dni po urodzeniu dziecko powinno być obrzezane i w tym
momencie otrzymywało ono imię. Sam Bóg przez swego posłańca rzekł do Maryi, a
także do Józefa, że imię, jakie należy nadać dziecku, to „Jezus” (por. Mt 1,21;
Łk 1,31), i tak się dzieje. To imię, jakie ustalił Bóg zanim jeszcze dziecko
zostało poczęte, jest teraz Jemu oficjalnie nadane w czasie obrzezania. Naznacza
to także raz na zawsze tożsamość Maryi: jest „Matką Jezusa”, to znaczy Matką
Zbawiciela, Chrystusa, Pana. Jezus nie jest człowiekiem takim, jak każdy inny,
ale jest Słowem Boga, jedną z Osób Boskich, Synem Bożym. Dlatego Kościół nadał
Maryi tytuł Theotokos, czyli „Matka Boga”.
Pierwsze czytanie przypomina nam, że pokój jest darem Boga i jest powiązany z
blaskiem oblicza Boga, według tekstu Księgi Liczb, który przekazuje
błogosławieństwo używane przez kapłanów ludu Izraela podczas zgromadzeń
liturgicznych. Jest to błogosławieństwo, które po trzykroć powtarza święte imię
Boga, imię, którego nie wymawiano. Za każdym razem łączy je z dwoma słowami
wskazującymi działanie na rzecz człowieka: „Niech cię Pan błogosławi i strzeże.
Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech
zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem” (6, 24-26). Pokój
jest zatem zwieńczeniem tych sześciu działań Boga na naszą rzecz, w których
zwraca On ku nam blask Swojego oblicza.
Dla Pisma Świętego kontemplowanie oblicza Boga jest najwyższym szczęściem:
„napełniasz go radością przed Twoim obliczem”, mówi Psalmista (Ps 21,7). Z
kontemplacji oblicza Boga rodzą się radość, bezpieczeństwo i pokój. Cóż to
jednak znaczy konkretnie kontemplować oblicze Pana, tak jak może to być
rozumiane w Nowym Testamencie? Znaczy to znać Go bezpośrednio, na ile jest to
możliwe w tym życiu, przez Jezusa Chrystusa, w którym się objawił. Cieszyć się
blaskiem oblicza Boga oznacza przeniknąć w tajemnicę Jego Imienia ukazaną nam
przez Jezusa, zrozumieć nieco z Jego życia wewnętrznego i Jego woli, abyśmy
mogli żyć zgodnie z Jego planem miłości wobec rodzaju ludzkiego. Wyraża to
apostoł Paweł w drugim czytaniu, zaczerpniętym z Listu do Galatów (4, 4-7),
mówiąc o Duchu, który w głębi naszych serc woła: „Abba! Ojcze!”. Jest to
wołanie, które rodzi się z kontemplacji prawdziwego oblicza Boga, z objawienia
tajemnicy Imienia. Jezus mówi: „Objawiłem imię Twoje ludziom” (J 17, 6). Syn
Boży, który stał się ciałem, sprawił, że możemy poznać Ojca, sprawił, że możemy
widzialnie dostrzec w Jego ludzkim obliczu niewidzialne oblicze Ojca. Przez dar
Ducha Świętego wlanego w nasze serca, sprawił, iż możemy poznać, że w Nim i my
jesteśmy dziećmi Bożymi, jak mówi święty Paweł w przed chwilą usłyszanym
fragmencie: „Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych
Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze!”(Ga 4, 6).
Oto, drodzy bracia, podstawa naszego pokoju: pewność, że w Jezusie Chrystusie
kontemplujemy blask oblicza Boga Ojca, że jesteśmy synami w Synu, że w ten
sposób na drodze życia jesteśmy tak bezpieczni, jak dziecko w ramionach Ojca
dobrego i wszechmocnego. Blask oblicza Pana nad nami, który udziela nam pokoju,
jest ukazaniem Jego ojcostwa. Pan kieruje ku nam swoje oblicze, ukazuje się jako
Ojciec i obdarza nas pokojem. Na tym polega istota tego głębokiego pokoju,
„pokoju z Bogiem” , który jest nierozerwalnie związany z wiarą i łaską, jak
pisze święty Paweł do chrześcijan w Rzymie (por. Rz 5, 2). Nic nie może
wierzącym zabrać tego pokoju, nawet trudności i cierpienia życiowe. W
rzeczywistości, cierpienia, doświadczenia i ciemności nie niszczą, ale
powiększają naszą nadzieję, nadzieję, która nie zawodzi, ponieważ „miłość Boża
rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany” (Rz
5, 5).
Dziewica Maryja, którą czcimy dzisiaj jako Matkę Boga, niech nam pomaga
kontemplować oblicze Jezusa, Księcia Pokoju. Nich nas wspiera i towarzyszy nam w
tym Nowym Roku; niech wyprasza dla nas i dla całego świata dar pokoju. Amen!
vatican.va