Rok temu w tych dniach rozpoczęliśmy dzieło pointy trwających od kwietnia 2010 roku misji parafialnych przygotowujących nas do setnej rocznicy poświęcenia naszej światyni parafialnej. Kończy się rok jubileuszowy.
Tradycja Kościoła podpowiada, aby w rok po misjach wspólnota parafialna zadbała o tzw. renowację misji.
Niedzielą, 09.09.2012r. rozpoczniemy wspomnianą renowację misji. Podobnie jak w minionym roku, poprowadzą ją księża profesorowie: Stanisła Jóźwiak i Mariusz Rosik.
Przez wszystkie dni poprzedzające odpust parafialny ku czci Podwyższenia Krzyża Świętego, tzn. od dziś do czwartku włącznie, zapraszamy na spotkania o godz. 18.00. Podczas wieczornych Mszy św. pochylimy się w refleksji i modlitwie nad tzw. cnotami kardynalnymi.
Cnoty kardynalne
Roztropność
Jest to cnota dająca nam poznać w każdej czynności należny cel i stosowne środki, abyśmy ją pod każdym względem dobrze wykonać mogli. Zwie się mistrzynią cnót innych i jest jako oko w ciele, jako sól w potrawach, jako słońce na niebie.
Jakie są wady przeciwne roztropności? Jedną wadą przeciwną roztropności jest nieroztropność i płochość. Jest ona w tych, którzy nie rozważają tego, co czynić mają, a tym samym nie zmierzają do należytego celu i nie używają należytych środków. Drugą wadą jest przebiegłość, czyli roztropność ziemska; jest ona w tych, którzy z wielką pilnością myślą o celu i o środkach, lecz wszelką rzecz kierują ku pożytkowi własnemu, dla nabycia jakiegoś ziemskiego dobra: a przeto przebiegle usiłują oszukać bliźniego; dla nakręcenia rzeczy na swoją stronę.
Jakie są wady przeciwne roztropności? Jedną wadą przeciwną roztropności jest nieroztropność i płochość. Jest ona w tych, którzy nie rozważają tego, co czynić mają, a tym samym nie zmierzają do należytego celu i nie używają należytych środków. Drugą wadą jest przebiegłość, czyli roztropność ziemska; jest ona w tych, którzy z wielką pilnością myślą o celu i o środkach, lecz wszelką rzecz kierują ku pożytkowi własnemu, dla nabycia jakiegoś ziemskiego dobra: a przeto przebiegle usiłują oszukać bliźniego; dla nakręcenia rzeczy na swoją stronę.
Jest cnotą oddającą każdemu, co jego jest. Przeto dziełem sprawiedliwości jest ważyć rzeczy i zachowywać równość w umowach ludzkich: a to jest podstawą pokoju i zgody, bo gdyby każdy przestawał na swoim i nie pożądał cudzego, nie byłoby nigdy żadnej niezgody i wojny.
Jakie są wady przeciwne sprawiedliwości? Są dwie: jedną jest niesprawiedliwość, drugą sprawiedliwość zbyt ścisła. Niesprawiedliwość, czyli brak sprawiedliwości, jest wtedy, gdy kto bierze rzecz cudzą lub też w umowach chce dać mniej niźli winien, albo brać więcej, niźli mu się należy. Sprawiedliwość zbyt ścisła jest wtedy, gdy kto chce ważyć rzeczy ściślej, niźli rozsądek doradza. Często bowiem należy sprawiedliwość łagodzić litością: i tak np. gdy ubogi nie może wypłacić w czasie oznaczonym wszystkiego, co winien, bez wielkiej stąd dla siebie szkody, wówczas jest rzeczą rozsądną i słuszną, ażeby bogatszy od niego wierzyciel zezwolił na stosowną odwłokę; nie chcieć na nią zezwolić, byłoby to zbytnią surowością, sprawiedliwością niemiłosierną, sprawiedliwością zbyt ścisłą.
Jakie są wady przeciwne sprawiedliwości? Są dwie: jedną jest niesprawiedliwość, drugą sprawiedliwość zbyt ścisła. Niesprawiedliwość, czyli brak sprawiedliwości, jest wtedy, gdy kto bierze rzecz cudzą lub też w umowach chce dać mniej niźli winien, albo brać więcej, niźli mu się należy. Sprawiedliwość zbyt ścisła jest wtedy, gdy kto chce ważyć rzeczy ściślej, niźli rozsądek doradza. Często bowiem należy sprawiedliwość łagodzić litością: i tak np. gdy ubogi nie może wypłacić w czasie oznaczonym wszystkiego, co winien, bez wielkiej stąd dla siebie szkody, wówczas jest rzeczą rozsądną i słuszną, ażeby bogatszy od niego wierzyciel zezwolił na stosowną odwłokę; nie chcieć na nią zezwolić, byłoby to zbytnią surowością, sprawiedliwością niemiłosierną, sprawiedliwością zbyt ścisłą.
Jest to cnota, która czyni nas zdolnymi do zwyciężenia wszystkich trudności i przeszkód w czynieniu dobra, a nawet gotowymi do poniesienia śmierci, jeśliby tego było potrzeba dla chwały Bożej i dla spełnienia powinności naszej. Przez tę cnotę mężni żołnierze w wojnach sprawiedliwych okazują dzielną waleczność swoją i dostępują nagrody należnej sławy.
Jakie są wady przeciwne tej cnocie? Bojaźń i zuchwalstwo. Bojaźń prowadzi do zbyt łatwego poddawania się, a pochodzi z braku odwagi. Zuchwalstwo zaś, które jest niejako zbytkiem odwagi, ugania się za niebezpieczeństwem bez żadnej potrzeby; a więc nie jest godne pochwały, lecz owszem zasługuje na naganę, a przeto nie jest cnotą, lecz wadą.
Jakie są wady przeciwne tej cnocie? Bojaźń i zuchwalstwo. Bojaźń prowadzi do zbyt łatwego poddawania się, a pochodzi z braku odwagi. Zuchwalstwo zaś, które jest niejako zbytkiem odwagi, ugania się za niebezpieczeństwem bez żadnej potrzeby; a więc nie jest godne pochwały, lecz owszem zasługuje na naganę, a przeto nie jest cnotą, lecz wadą.
Jest cnotą kładącą wędzidło na rozkosze zmysłowe; skutkiem tej cnoty jest umiarkowane używanie rzeczy dozwolonych.
Jakie są wady przeciwne wstrzemięźliwości? Niewstrzemięźliwość i zobojętnienie. Niewstrzemięźliwość jest wtedy, gdy się zbytnio oddajemy rozkoszom i zbytnio dogadzamy ciału naszemu. Zobojętnienie jest drugą niestatecznością, która sprawia, że unikamy zupełnie wszelkich przyjemności, tak dalece, iż nie chcemy nawet używać rzeczy potrzebnych do zdrowia, aby nie czuć ich dobrego zapachu lub smaku. Wada niewstrzemięźliwości jest daleko powszechniejsza, dlatego też święci słowem i przykładem zachęcają nas bardzo do umartwień ciała.
Jakie są wady przeciwne wstrzemięźliwości? Niewstrzemięźliwość i zobojętnienie. Niewstrzemięźliwość jest wtedy, gdy się zbytnio oddajemy rozkoszom i zbytnio dogadzamy ciału naszemu. Zobojętnienie jest drugą niestatecznością, która sprawia, że unikamy zupełnie wszelkich przyjemności, tak dalece, iż nie chcemy nawet używać rzeczy potrzebnych do zdrowia, aby nie czuć ich dobrego zapachu lub smaku. Wada niewstrzemięźliwości jest daleko powszechniejsza, dlatego też święci słowem i przykładem zachęcają nas bardzo do umartwień ciała.
Oprac. Ks. Florian, Niedziela 48/2009
CNOTA ROZTROPNOŚCI
Wśród cnót kardynalnych tradycja chrześcijańska na pierwszym miejscu wyróżnia cnotę roztropności (łac. „prudentia”), jako cnotę obejmującą całość życia moralnego.
Katechizm Kościoła Katolickiego, promulgowany przez Jana Pawła II w 1992 r., naucza: „Roztropność jest cnotą, która uzdalnia rozum praktyczny do rozeznawania w każdej okoliczności naszego prawdziwego dobra i do wyboru właściwych środków do jego pełnienia. «Człowiek rozumny na kroki swe zważa» (Prz 14, 15). «Bądźcie... roztropni i trzeźwi, abyście się mogli modlić» (1 P 4, 7). Roztropność jest «prawą zasadą działania», jak za Arystotelesem pisze św. Tomasz («Summa theologiae», II-II, 47, 2). Nie należy jej mylić ani z nieśmiałością czy strachem, ani z dwulicowością czy udawaniem. Jest nazywana «auriga virtutum»: kieruje ona innymi cnotami, wskazując im zasadę i miarę. Roztropność kieruje bezpośrednio sądem sumienia. Człowiek roztropny decyduje o swoim postępowaniu i porządkuje je, kierując się tym sądem. Dzięki tej cnocie bezbłędnie stosujemy zasady moralne do poszczególnych przypadków i przezwyciężamy wątpliwości odnośnie do dobra, które należy czynić, i zła, którego należy unikać” (n. 1806).
Roztropność – jak przypomina św. Tomasz z Akwinu w swojej „Summie teologicznej” – jest to umiejętność dobierania w swoim działaniu takich środków, które pozwolą jak najlepiej dojść do zamierzonego celu. Człowiek jest roztropny, kiedy właściwie przewiduje, dobrze rozumuje i rozważa.
Inny wielki myśliciel chrześcijański – św. Augustyn definiuje cnotę roztropności w ten sposób: jest to umiejętność poznania tego, co dobre w życiu człowieka i do czego należy dążyć. Cnota roztropności – zdaniem św. Augustyna – daje również umiejętność poznania tego, co złe dla człowieka, i unikania tego.
Tradycja chrześcijańska wymienia kilka ważnych elementów składowych cnoty roztropności. Należy do nich pamięć (łac. „memoria”). Człowiek powinien trafnie interpretować przeszłość. Powinien pamiętać o swoich wcześniejszych błędach i dobrze z nich wyciągać wnioski. Nie czynić tego, co było zgubne w przeszłości.
Cnota roztropności wiąże się ściśle także ze zdrowym rozsądkiem i realizmem życiowym. Ważna jest tutaj umiejętność rozumienia rzeczywistości (łac. „intellectus”), a mianowicie tego, co jest, i tego, co się dzieje wokół nas. Bardzo istotnymi składnikami roztropności są: otwartość na rady innych ludzi, umiejętność korzystania z rad osób bardziej doświadczonych (łac. „docibilitas”), umiejętność dostrzeżenia zagrożeń, zapobiegliwość (łac. „cautio”), umiejętność przewidywania (łac. „providentia”). Człowiek roztropny, patrząc w przeszłość, równocześnie dobrze analizuje teraźniejszość i właściwie ocenia cel, który pragnie osiągnąć w przyszłości. Istotne jest podejmowanie szybkiej i trafnej decyzji (gr. „eustochia”). Roztropność rozciąga się także na życie rodzinne, społeczne i gospodarcze.
Pismo Święte również podejmuje zagadnienie cnoty roztropności. W Biblii cnota roztropności nazywana jest mądrością. Jednak w języku biblijnym słowo „mądrość” nie oznacza wiedzy, lecz poznanie i wypełnienie woli Boga, przyjęcie słowa Bożego i kierowanie się nim w życiu. Przykładem człowieka mądrego, a zarazem roztropnego, jest Salomon (1 Krl 5, 9-10).
Katechizm Kościoła Katolickiego, promulgowany przez Jana Pawła II w 1992 r., naucza: „Roztropność jest cnotą, która uzdalnia rozum praktyczny do rozeznawania w każdej okoliczności naszego prawdziwego dobra i do wyboru właściwych środków do jego pełnienia. «Człowiek rozumny na kroki swe zważa» (Prz 14, 15). «Bądźcie... roztropni i trzeźwi, abyście się mogli modlić» (1 P 4, 7). Roztropność jest «prawą zasadą działania», jak za Arystotelesem pisze św. Tomasz («Summa theologiae», II-II, 47, 2). Nie należy jej mylić ani z nieśmiałością czy strachem, ani z dwulicowością czy udawaniem. Jest nazywana «auriga virtutum»: kieruje ona innymi cnotami, wskazując im zasadę i miarę. Roztropność kieruje bezpośrednio sądem sumienia. Człowiek roztropny decyduje o swoim postępowaniu i porządkuje je, kierując się tym sądem. Dzięki tej cnocie bezbłędnie stosujemy zasady moralne do poszczególnych przypadków i przezwyciężamy wątpliwości odnośnie do dobra, które należy czynić, i zła, którego należy unikać” (n. 1806).
Roztropność – jak przypomina św. Tomasz z Akwinu w swojej „Summie teologicznej” – jest to umiejętność dobierania w swoim działaniu takich środków, które pozwolą jak najlepiej dojść do zamierzonego celu. Człowiek jest roztropny, kiedy właściwie przewiduje, dobrze rozumuje i rozważa.
Inny wielki myśliciel chrześcijański – św. Augustyn definiuje cnotę roztropności w ten sposób: jest to umiejętność poznania tego, co dobre w życiu człowieka i do czego należy dążyć. Cnota roztropności – zdaniem św. Augustyna – daje również umiejętność poznania tego, co złe dla człowieka, i unikania tego.
Tradycja chrześcijańska wymienia kilka ważnych elementów składowych cnoty roztropności. Należy do nich pamięć (łac. „memoria”). Człowiek powinien trafnie interpretować przeszłość. Powinien pamiętać o swoich wcześniejszych błędach i dobrze z nich wyciągać wnioski. Nie czynić tego, co było zgubne w przeszłości.
Cnota roztropności wiąże się ściśle także ze zdrowym rozsądkiem i realizmem życiowym. Ważna jest tutaj umiejętność rozumienia rzeczywistości (łac. „intellectus”), a mianowicie tego, co jest, i tego, co się dzieje wokół nas. Bardzo istotnymi składnikami roztropności są: otwartość na rady innych ludzi, umiejętność korzystania z rad osób bardziej doświadczonych (łac. „docibilitas”), umiejętność dostrzeżenia zagrożeń, zapobiegliwość (łac. „cautio”), umiejętność przewidywania (łac. „providentia”). Człowiek roztropny, patrząc w przeszłość, równocześnie dobrze analizuje teraźniejszość i właściwie ocenia cel, który pragnie osiągnąć w przyszłości. Istotne jest podejmowanie szybkiej i trafnej decyzji (gr. „eustochia”). Roztropność rozciąga się także na życie rodzinne, społeczne i gospodarcze.
Pismo Święte również podejmuje zagadnienie cnoty roztropności. W Biblii cnota roztropności nazywana jest mądrością. Jednak w języku biblijnym słowo „mądrość” nie oznacza wiedzy, lecz poznanie i wypełnienie woli Boga, przyjęcie słowa Bożego i kierowanie się nim w życiu. Przykładem człowieka mądrego, a zarazem roztropnego, jest Salomon (1 Krl 5, 9-10).
Ks. Mariusz Frukacz, Niedziela 49/2009
PONIEDZIAŁEK - 10. września
CNOTA SPRAWIEDLIWOŚCI
Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina, że „sprawiedliwość jest cnotą moralną, która polega na stałej i trwałej woli oddawania Bogu i bliźniemu tego, co im się należy. Sprawiedliwość w stosunku do Boga nazywana jest «cnotą religijności». W stosunku do ludzi uzdalnia ona do poszanowania praw każdego i do wprowadzania w stosunkach ludzkich harmonii, która sprzyja bezstronności względem osób i dobra wspólnego. Człowiek sprawiedliwy, często wspominany w Piśmie Świętym, wyróżnia się stałą uczciwością swoich myśli i prawością swojego postępowania w stosunku do bliźniego. «Nie będziesz stronniczym na korzyść ubogiego, ani nie będziesz miał względów dla bogatego. Sprawiedliwie będziesz sądził bliźniego» (Kpł 19,15). «Panowie, oddawajcie niewolnikom to, co sprawiedliwe i słuszne, świadomi tego, że i wy macie Pana w niebie» (Kol 4, 1)”(n. 1807).
Wielki teolog średniowiecza św. Tomasz z Akwinu podkreślił, że cnota sprawiedliwości (łac. „iustitia”) odnosi się do życia wspólnotowego, do wszelkich istniejących wspólnot, także do wspólnoty człowieka z Bogiem. Św. Tomasz z Akwinu w swojej „Summie teologicznej” mówi o dwojakiej sprawiedliwości, a mianowicie o sprawiedliwości wymiennej (łac. „communitativa”), która ustala, jak w relacjach międzyludzkich powinny wyglądać wzajemne świadczenia i usługi, oraz o sprawiedliwości rozdzielczej (łac. „distributiva”), która decyduje o tym, w jaki sposób są rozdzielane odpowiednie dobra między daną społeczność. Św. Tomasz do sfery sprawiedliwości zalicza również „cnotę religijności”, która przejawia się w relacji człowieka z Bogiem, i przypomina o konieczności oddawania kultu Bogu. Akwinata pisze także o sprawiedliwości ludzkiej (łac. „iustitia humana”), która reguluje stosunki między ludźmi – zarówno między pojedynczymi ludźmi, jak też między grupami ludzi – oraz sprawiedliwości legalnej (łac. „iustitia legalis”), która dotyczy prawnego funkcjonowania instytucji.
Ponieważ sprawiedliwość zakłada gotowość oddawania każdemu tego, co mu się należy, dotyczy trzech dziedzin stosunków między ludźmi. Sprawiedliwość zamienna (wymienna) rządzi wymianą dokonującą się między osobami i opiera się na idei równości w realizacji np. usług. Sprawiedliwość legalna rządzi zachowaniami jednostek wobec wspólnoty i stwarza zobowiązania wobec wspólnoty (np. podatki). Gwarantuje ona również świadczenia jednostki na rzecz wspólnoty, sprzyja budowaniu dobra wspólnego, w ramach którego może realizować się pełniejsze dobro jednostki, osoby ludzkiej. Sprawiedliwość rozdzielcza odnosi się do stosunku wspólnoty do jednostki i sprawia, że dobro wspólne służy w niej wszystkim. Pomaga w kształtowaniu np. ładu prawnego.
Sprawiedliwość jest również cnotą społeczną i jako taka jest źródłem moralnego ładu społecznego. Dlatego m.in. w świetle nauki społecznej Kościoła, na tle tradycyjnego podziału sprawiedliwości wyróżnia się jeszcze sprawiedliwość społeczną (łac. „iustitia socialis”). Sprawiedliwość społeczna odnosi się do dobra wspólnego. „Kompendium Nauki Społecznej Kościoła”(2004 r.), nazywane również „katechizmem społecznym Kościoła”, przypomina, że sprawiedliwość społeczna „reprezentuje prawdziwy rozwój sprawiedliwości generalnej, regulującej stosunki społeczne zgodnie z kryterium przestrzegania prawa. Sprawiedliwość społeczna, wymóg związany z kwestią społeczną, która dzisiaj ukazuje się w wymiarze światowym, dotyczy aspektów społecznych, politycznych i ekonomicznych, a przede wszystkim strukturalnego wymiaru problemów i odnoszących się do nich rozwiązań” (n. 201).
Szczególną odmianą sprawiedliwości społecznej jest sprawiedliwość międzynarodowa. Na ten aspekt wielokrotnie zwracał uwagę Jan Paweł II, zwłaszcza w orędziach na Światowy Dzień Pokoju. Dla Jana Pawła II podstawą sprawiedliwości jest poszanowanie praw człowieka.
Wielki teolog średniowiecza św. Tomasz z Akwinu podkreślił, że cnota sprawiedliwości (łac. „iustitia”) odnosi się do życia wspólnotowego, do wszelkich istniejących wspólnot, także do wspólnoty człowieka z Bogiem. Św. Tomasz z Akwinu w swojej „Summie teologicznej” mówi o dwojakiej sprawiedliwości, a mianowicie o sprawiedliwości wymiennej (łac. „communitativa”), która ustala, jak w relacjach międzyludzkich powinny wyglądać wzajemne świadczenia i usługi, oraz o sprawiedliwości rozdzielczej (łac. „distributiva”), która decyduje o tym, w jaki sposób są rozdzielane odpowiednie dobra między daną społeczność. Św. Tomasz do sfery sprawiedliwości zalicza również „cnotę religijności”, która przejawia się w relacji człowieka z Bogiem, i przypomina o konieczności oddawania kultu Bogu. Akwinata pisze także o sprawiedliwości ludzkiej (łac. „iustitia humana”), która reguluje stosunki między ludźmi – zarówno między pojedynczymi ludźmi, jak też między grupami ludzi – oraz sprawiedliwości legalnej (łac. „iustitia legalis”), która dotyczy prawnego funkcjonowania instytucji.
Ponieważ sprawiedliwość zakłada gotowość oddawania każdemu tego, co mu się należy, dotyczy trzech dziedzin stosunków między ludźmi. Sprawiedliwość zamienna (wymienna) rządzi wymianą dokonującą się między osobami i opiera się na idei równości w realizacji np. usług. Sprawiedliwość legalna rządzi zachowaniami jednostek wobec wspólnoty i stwarza zobowiązania wobec wspólnoty (np. podatki). Gwarantuje ona również świadczenia jednostki na rzecz wspólnoty, sprzyja budowaniu dobra wspólnego, w ramach którego może realizować się pełniejsze dobro jednostki, osoby ludzkiej. Sprawiedliwość rozdzielcza odnosi się do stosunku wspólnoty do jednostki i sprawia, że dobro wspólne służy w niej wszystkim. Pomaga w kształtowaniu np. ładu prawnego.
Sprawiedliwość jest również cnotą społeczną i jako taka jest źródłem moralnego ładu społecznego. Dlatego m.in. w świetle nauki społecznej Kościoła, na tle tradycyjnego podziału sprawiedliwości wyróżnia się jeszcze sprawiedliwość społeczną (łac. „iustitia socialis”). Sprawiedliwość społeczna odnosi się do dobra wspólnego. „Kompendium Nauki Społecznej Kościoła”(2004 r.), nazywane również „katechizmem społecznym Kościoła”, przypomina, że sprawiedliwość społeczna „reprezentuje prawdziwy rozwój sprawiedliwości generalnej, regulującej stosunki społeczne zgodnie z kryterium przestrzegania prawa. Sprawiedliwość społeczna, wymóg związany z kwestią społeczną, która dzisiaj ukazuje się w wymiarze światowym, dotyczy aspektów społecznych, politycznych i ekonomicznych, a przede wszystkim strukturalnego wymiaru problemów i odnoszących się do nich rozwiązań” (n. 201).
Szczególną odmianą sprawiedliwości społecznej jest sprawiedliwość międzynarodowa. Na ten aspekt wielokrotnie zwracał uwagę Jan Paweł II, zwłaszcza w orędziach na Światowy Dzień Pokoju. Dla Jana Pawła II podstawą sprawiedliwości jest poszanowanie praw człowieka.
Ks. Mariusz Frukacz, Niedziela 49/2009
WTOREK - 11. września
CNOTA UMIARKOWANIA = WSTRZEMIĘŹLIWOŚCI
Patrząc na dzisiejsze czasy, łatwo można zauważyć coraz częstszy brak umiaru w dążeniu do przyjemności. Człowiek współczesny bardzo chętnie sięga po to wszystko, co niesie ze sobą dużą dozę przyjemności. Bardzo chętnie unikamy tego, co trudne, co wymagające. Stąd konieczne jest zwrócenie uwagi na kardynalną cnotę umiarkowania.
Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina, że „umiarkowanie jest cnotą moralną, która pozwala opanować dążenie do przyjemności i zapewnia równowagę w używaniu dóbr stworzonych. Zapewnia panowanie woli nad popędami i utrzymuje pragnienia w granicach uczciwości. Osoba umiarkowana kieruje do dobra swoje pożądania zmysłowe, zachowuje zdrową dyskrecję i «nie daje się uwieść... by iść za zachciankami swego serca» (Syr 5, 2). Umiarkowanie jest często wychwalane w Starym Testamencie: «Nie idź za twymi namiętnościami: powstrzymaj się od pożądań!» (Syr 18, 30). W Nowym Testamencie jest ono nazywane «skromnością» lub «prostotą». Powinniśmy żyć na tym świecie «rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie» (Tt 2, 12)” (n. 1809).
Umiarkowanie (łac. „temperantia”) łączy się z pewnym obowiązkiem powstrzymywania się od tego, co w życiu uchodzi za najprzyjemniejsze. Człowiek powinien włożyć pewien wysiłek w przełamywanie własnych upodobań. Umiarkowanie oznacza zdolność do panowania nad dążeniami, jakie są wpisane w ludzką naturę. Chodzi o dążenie do dóbr doczesnych, materialnych, których potrzebujemy w naszym życiu i których zaspokojenie przynosi nam często przyjemność.
Św. Tomasz z Akwinu w „Summie teologicznej” (II-IIae) podkreśla, że umiarkowanie jest cnotą, która uczy nas miary i równowagi we wszystkich dziedzinach, w których działają uczucia pożądawcze. Cnota umiarkowania uczy używania i wykorzystywania uczuć w realizacji określonego celu. Dla Akwinaty pochodnymi umiarkowania są: łagodność, pokora, umiejętność właściwego bawienia się.
W świetle tradycji chrześcijańskiej dopełnieniem umiarkowania jest powściągliwość (łac. „continentia”). Częściami integralnymi cnoty umiarkowania są dwie podstawowe emocje, dwa dążenia, a mianowicie – wstydliwość i szlachetność. Wstydliwość (łac. „verecundia”) sprawia, że człowiek w swoim działaniu wzbrania się przed tym wszystkim, co może poniżyć jego godność, natomiast szlachetność (łac. „honestas”) rodzi w człowieku zamiłowanie do tego wszystkiego, co piękne i dobre.
Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina, że „umiarkowanie jest cnotą moralną, która pozwala opanować dążenie do przyjemności i zapewnia równowagę w używaniu dóbr stworzonych. Zapewnia panowanie woli nad popędami i utrzymuje pragnienia w granicach uczciwości. Osoba umiarkowana kieruje do dobra swoje pożądania zmysłowe, zachowuje zdrową dyskrecję i «nie daje się uwieść... by iść za zachciankami swego serca» (Syr 5, 2). Umiarkowanie jest często wychwalane w Starym Testamencie: «Nie idź za twymi namiętnościami: powstrzymaj się od pożądań!» (Syr 18, 30). W Nowym Testamencie jest ono nazywane «skromnością» lub «prostotą». Powinniśmy żyć na tym świecie «rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie» (Tt 2, 12)” (n. 1809).
Umiarkowanie (łac. „temperantia”) łączy się z pewnym obowiązkiem powstrzymywania się od tego, co w życiu uchodzi za najprzyjemniejsze. Człowiek powinien włożyć pewien wysiłek w przełamywanie własnych upodobań. Umiarkowanie oznacza zdolność do panowania nad dążeniami, jakie są wpisane w ludzką naturę. Chodzi o dążenie do dóbr doczesnych, materialnych, których potrzebujemy w naszym życiu i których zaspokojenie przynosi nam często przyjemność.
Św. Tomasz z Akwinu w „Summie teologicznej” (II-IIae) podkreśla, że umiarkowanie jest cnotą, która uczy nas miary i równowagi we wszystkich dziedzinach, w których działają uczucia pożądawcze. Cnota umiarkowania uczy używania i wykorzystywania uczuć w realizacji określonego celu. Dla Akwinaty pochodnymi umiarkowania są: łagodność, pokora, umiejętność właściwego bawienia się.
W świetle tradycji chrześcijańskiej dopełnieniem umiarkowania jest powściągliwość (łac. „continentia”). Częściami integralnymi cnoty umiarkowania są dwie podstawowe emocje, dwa dążenia, a mianowicie – wstydliwość i szlachetność. Wstydliwość (łac. „verecundia”) sprawia, że człowiek w swoim działaniu wzbrania się przed tym wszystkim, co może poniżyć jego godność, natomiast szlachetność (łac. „honestas”) rodzi w człowieku zamiłowanie do tego wszystkiego, co piękne i dobre.
Ks. Mariusz Frukacz, Niedziela 51/2009
UWAGA-WAŻNE-ZAPRASZAMY!
Podczas dzisiejszej, wieczornej Mszy Świętej będziemy świadkami niecodziennego i jedynego w swoim rodzaju wydarzenia. Oto bowiem siostra Maksymiliana, odnawiać będzie w naszej wspólnocie, na kolejny rok swoje śluby jako kandydatka do dziewictwa konsekrowanego w Archidiecezji wrocławskiej.
Dziewica konsekrowana (według Katechizmu Kościoła katolickiego) - "Począwszy od czasów apostolskich dziewice chrześcijańskie, powołane przez Pana, by poświęcić się Mu w sposób niepodzielny w większej wolności serca, ciała i ducha. Podejmowały za aprobatą Kościoła decyzje życia w stanie dziewictwa "dla Królestwa niebieskiego".
ŚRODA - 12. września
Dziś w dzieło naszego odnowienia misji włączy się ks. prałat Mirosław Drzewiecki - proboszcz parafii M.B. Częstochowskiej we Wrocławiu
W pamięci nas, Wrocławian jednak, ks. prałat Mirosław to współpracownik sługi Bożego, ks. Aleksandra Zienkiewicza w duszpasterstwie akademickim Wrocławia oraz legendarny kaznodzieja katedralny.
Powiedziano o nim, że:
"Stan wojenny przeżył na ambonie, na Podwalu (przesłuchiwany), w szpitalach ("internowany") i w sądach (otrzymał dwa wyroki). W tym ponurym czasie zgromadził w duszpasterstwie artystów, odważnych ludzi, którzy wspólnie przez spotkania literackie, sympozja i wystawy plastyczne dawali odpór ciasnocie i złośliwości wojskowej władzy".
W roku 1993 założył i prowadzil przez 5 lat Katolickie Radio Rodzina. Wydał drukiem kilka tomów kaznodziejskich i poetyckich. Minister sztuki nagrodził go srebrnym medalem "Gloria Artis", a prezydent Lech Kaczyński udekorował Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
CZWARTEK - 13. września
CNOTA MĘSTWA
Światu współczesnemu potrzebni są świadkowie. Potrzebni są ludzie, którzy mężnie będą stawiać czoła wszelkim trudnościom, będą dawać świadectwo wiary, a także wierności ideałom chrześcijańskim. Świat potrzebuje ludzi, którzy w swoim życiu kierują się cnotą męstwa, tak jak np. św. Maksymilian Maria Kolbe czy też słudzy Boży kard. Stefan Wyszyński, ks. Jerzy Popiełuszko, Jan Paweł II.
Męstwo (łac. „fortitudo”) jest powinnością moralną, o której zdobycie chrześcijanin powinien się starać i tam, gdzie trzeba, dawać jej wyraz. Cnota męstwa chroni człowieka, w obliczu przeciwności i trudności, przed rezygnacją z dążenia do założonych celów. Dlatego chrześcijaństwo zawsze bardzo wysoko ceniło męstwo i ze szczególnym szacunkiem odnosiło się do bohaterstwa, heroizmu i męczeństwa za wiarę. Chrześcijaństwo zawsze pamiętało i pamięta o świadkach wiary. Przypomina, że męczeństwo jest heroicznym aktem męstwa.
W życiu człowieka potrzebne jest wyrobione stałe nastawienie wewnętrzne nacechowane męstwem. Do takiej postawy wzywa sam Chrystus, przypominając o zachowaniu mężnej postawy względem tych wszystkich, którzy „zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą” (por. Mt 10,28). Podobnie o postawie męstwa przypomina Apostoł Narodów – św. Paweł, zachęcając chrześcijan: „Czuwajcie, trwajcie mocno w wierze, bądźcie mężni i umacniajcie się!”(1 Kor 16,13; por. Ef 6,11). Cnota męstwa zakłada m.in. obowiązek wyznawania wiary.
Cnota męstwa dopinguje człowieka do czynienia dobra oraz pokonywania lęku, który paraliżuje wszelką aktywność. Każdy, kto czyni dobro, prędzej czy później napotka opór zła, brak akceptacji, prześladowanie. Każdy, kto czyni dobro, napotyka również wewnętrzne przeszkody, takie jak, m.in. pokusy, strach, zwątpienie, zniechęcenie. Cnota męstwa przypomina nam o wytrwałości w dążeniu do dobra. Pomaga każdemu z nas nie tylko nie zrażać się trudnościami, ale zwalczać pokusy, przezwyciężyć strach, jak również stawiać czoło prześladowaniom i cierpieniu. Św. Tomasz z Akwinu z cnotą męstwa łączy wielkoduszność, zdolność poświęcenia się wielkiej sprawie, pracę dla wzniosłego celu. W sferze męstwa Akwinata widzi także szkołę pokory, gdyż wówczas nie czynimy wielkich rzeczy, aby samemu wydać się wielkim przed innymi. Z męstwem powiązane są także: wspaniałomyślność i cierpliwość.
Męstwo daje wytrwałość. Praktykowanie tej cnoty nie tylko w sytuacjach nadzwyczajnych, ale także w codzienności, pozwala każdemu człowiekowi pozostać wiernym wybranej drodze i powołaniu pomimo wszelkich trudności. Męstwo pomaga także pokonać największy lęk – lęk przed śmiercią.
Męstwo (łac. „fortitudo”) jest powinnością moralną, o której zdobycie chrześcijanin powinien się starać i tam, gdzie trzeba, dawać jej wyraz. Cnota męstwa chroni człowieka, w obliczu przeciwności i trudności, przed rezygnacją z dążenia do założonych celów. Dlatego chrześcijaństwo zawsze bardzo wysoko ceniło męstwo i ze szczególnym szacunkiem odnosiło się do bohaterstwa, heroizmu i męczeństwa za wiarę. Chrześcijaństwo zawsze pamiętało i pamięta o świadkach wiary. Przypomina, że męczeństwo jest heroicznym aktem męstwa.
W życiu człowieka potrzebne jest wyrobione stałe nastawienie wewnętrzne nacechowane męstwem. Do takiej postawy wzywa sam Chrystus, przypominając o zachowaniu mężnej postawy względem tych wszystkich, którzy „zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą” (por. Mt 10,28). Podobnie o postawie męstwa przypomina Apostoł Narodów – św. Paweł, zachęcając chrześcijan: „Czuwajcie, trwajcie mocno w wierze, bądźcie mężni i umacniajcie się!”(1 Kor 16,13; por. Ef 6,11). Cnota męstwa zakłada m.in. obowiązek wyznawania wiary.
Cnota męstwa dopinguje człowieka do czynienia dobra oraz pokonywania lęku, który paraliżuje wszelką aktywność. Każdy, kto czyni dobro, prędzej czy później napotka opór zła, brak akceptacji, prześladowanie. Każdy, kto czyni dobro, napotyka również wewnętrzne przeszkody, takie jak, m.in. pokusy, strach, zwątpienie, zniechęcenie. Cnota męstwa przypomina nam o wytrwałości w dążeniu do dobra. Pomaga każdemu z nas nie tylko nie zrażać się trudnościami, ale zwalczać pokusy, przezwyciężyć strach, jak również stawiać czoło prześladowaniom i cierpieniu. Św. Tomasz z Akwinu z cnotą męstwa łączy wielkoduszność, zdolność poświęcenia się wielkiej sprawie, pracę dla wzniosłego celu. W sferze męstwa Akwinata widzi także szkołę pokory, gdyż wówczas nie czynimy wielkich rzeczy, aby samemu wydać się wielkim przed innymi. Z męstwem powiązane są także: wspaniałomyślność i cierpliwość.
Męstwo daje wytrwałość. Praktykowanie tej cnoty nie tylko w sytuacjach nadzwyczajnych, ale także w codzienności, pozwala każdemu człowiekowi pozostać wiernym wybranej drodze i powołaniu pomimo wszelkich trudności. Męstwo pomaga także pokonać największy lęk – lęk przed śmiercią.
Ks. Mariusz Frukacz, Niedziela 50/2009
PIĄTEK - 14. września
18.00 - Odpustowa Msza Św. zakończenia
Renowacji Misji
Uroczystej Mszy św. odpustu parafialnego oraz zakończenia dzieła Odnowienia Misji Parafialnych przewodniczył będzie ks. biskup Andrzej Siemieniewski.
Dostojnego Gościa poprosiliśmy także o udzielenie sakramentu bierzmowania młodzieży naszej Parafii.
Zapraszamy do udziału wszystkich młodych. Także tych, któzy przystąpili do sakramentu bierzmowania w minionym roku. Nasza uroczystość jest dla nich rocznicą.
UROCZYSTOŚĆ PODWYŻSZENIA KRZYŻA ŚWIĘTEGO
W roku 70 Jerozolima została zdobyta i zburzona przez Rzymian. Nastały wielkie prześladowania religii Chrystusa trwające prawie 300 lat. Dopiero po ustaniu prześladowań, matka cesarza rzymskiego Konstantyna, św. Helena, około 320 roku kazała szukać Krzyża, na którym umarł Pan Jezus.
Po długich poszukiwaniach Krzyż znaleziono 14 września 320 r. W związku z tym wydarzeniem zbudowano w Jerozolimie na Golgocie dwie bazyliki: Męczenników (Martyrium) i Zmartwychwstania (Anastasis). Bazylika Męczenników nazywana była także Bazyliką Krzyża. 13 września 335 r. odbyło się uroczyste poświęcenie i przekazanie miejscowemu biskupowi obydwu bazylik. Na tę pamiątkę obchodzono co roku 13 września uroczystość Podwyższenia Krzyża świętego. Później przeniesiono to święto na 14 września - najpierw dla tych kościołów, które posiadały relikwie Krzyża, potem zaś dla całego Kościoła Powszechnego.
W 614 r. na Ziemię Świętą napadli Persowie pod wodzą Chozroeza. Zburzyli wówczas wszystkie kościoły, także i kościół Bożego Grobu, a wiedząc, jak wielkiej czci doznaje Krzyż Pana Jezusa, zabrali go ze sobą. Cały świat modlił się o odzyskanie Krzyża Świętego. Po zwycięstwie, jakie cesarz Herakliusz odniósł nad Chozroezem, w traktacie pokojowym Persowie zostali zmuszeni do oddania świętej relikwii (628). Podanie głosi, że kiedy sam cesarz chciał na swoich ramionach zanieść Krzyż Chrystusa na Kalwarię, mógł to uczynić dopiero wówczas, kiedy zdjął swoje królewskie szaty. Jest to legenda, gdyż ze świadectwa św. Cyryla Jerozolimskiego (+ 387) wiemy, że już za jego czasów czcigodną relikwię podzielono na drobne części i rozesłano je niemal po wszystkich okolicznych kościołach.
Kościół w Krzyżu Jezusa widział zawsze ołtarz, na którym Syn Boży dokonał zbawienia świata. Dlatego każda jego cząstka, tak obficie zroszona Jego Najświętszą Krwią, doznawała zawsze szczególnej czci. Nie chodzi w tym wypadku o autentyczność poszczególnych relikwii, ale o fakt, że przypominają one Krzyż Chrystusa i wielkie dzieło, jakie się na nim dokonało dla dobra rodzaju ludzkiego.
O ukrzyżowaniu Pana Jezusa piszą wszyscy Ewangeliści. Co więcej, podają bardzo szczegółowe okoliczności tego wydarzenia. Według świadectwa ewangelistów Pan Jezus został ukrzyżowany około godziny 12, a umarł o godzinie 15. Jego pogrzeb odbył się ok. godziny 17.
Kara ukrzyżowania była u Żydów znana, chociaż w prawie mojżeszowym nie była przewidziana. Aleksander Janneusz (103-76 przed Chrystusem) użył jej dla ukarania zbuntowanych przeciwko niemu faryzeuszów. Natomiast była to kara powszechnie stosowana przez Fenicjan, Kartagińczyków, Persów i Rzymian. Ci ostatni jednak nie stosowali jej wobec obywateli rzymskich. Była to bowiem kara hańbiąca (szubienica) i bardzo okrutna. Skazańca odzierano z szat, rzucano go na ziemię, rozciągano mu ramiona i nogi, przybijając je do krzyża. Skazaniec konał z omdlenia i gorączki, dusił się. Na domiar złego wisielca nękało mnóstwo komarów, a bywało, że konającego rozrywały sępy. Krzyż miał zwykle kształt litery T (tau). Ponieważ śmierć na krzyżu miała wszystkie znamiona hańby, dlatego cesarz Konstantyn Wielki zniósł karę śmierci przez ukrzyżowanie (316). Szubienica została ponownie wprowadzona w średniowieczu, jednak nie miała już kształtu krzyża.
Największą część drzewa Krzyża świętego posiada obecnie kościół św. Guduli w Brukseli. Bazylika św. Piotra w Rzymie przechowuje część relikwii, którą cesarze bizantyjscy nosili na piersi w czasie największych uroczystości. W skarbcu katedry paryskiej jest cząstka Krzyża świętego, podarowana przez polską królową AnnęGonzagę, którą miała otrzymać od króla Jana Kazimierza. Największą część Krzyża świętego w Polsce posiadał kościół dominikanów w Lublinie. Stosunkowo dużą część Krzyża świętego posiada kościół św. Krzyża na Łysej Górze pod Kielcami. Miał ją podarować benedyktynom św. Emeryk (+ 1031), syn św. Stefana, króla Węgier (+ 1038). Od tej relikwii i klasztoru pochodzi nazwa "Góry Świętokrzyskie". Wreszcie dość znaczna relikwia Krzyża świętego znajduje się w Bazylice Krzyża Świętego w Rzymie.
Ku czci Krzyża Świętego wzniesiono mnóstwo kościołów. W samej Polsce jest ich ponad 100. Istnieje również kilka rodzin zakonnych - męskich i żeńskich - pod nazwą Świętego Krzyża. Wśród nich najliczniejsze to Zgromadzenie Św. Krzyża, założone w 1837 r., a zatwierdzone przez Rzym w 1855 r.
Na czele czcicieli Krzyża stoi św. Paweł Apostoł. Szczególnym nabożeństwem do Krzyża wyróżniała się św. Helena, cesarzowa. Jednak na wielką skalę kult Krzyża zapoczątkowało średniowiecze, kiedy to bardzo żywo i powszechnie rozwinął się kult męki Pańskiej. Wśród świętych wyróżnili się tym nabożeństwem: św. Bernard (+ 1153), św. Franciszek z Asyżu (+ 1226), św. Bonawentura (+ 1274), św. Filip Benicjusz (+ 1285), a w latach późniejszych bł. Władysław z Gielniowa (+ 1505), św. Piotr z Alkantary (+ 1562), św. Jan od Krzyża (+ 1591) i św. Paweł od Krzyża (+ 1775). W nagrodę za serdeczne nabożeństwo do swojej męki Jezus obdarzył wielu świętych darem stygmatów. Dzieje Kościoła znają aż 330 podobnych wypadków. Pierwszy stwierdzony historycznie fakt stygmatów spotykamy u św. Franciszka z Asyżu. W ostatnich czasach mówiło się głośno o stygmatykach: Teresie Neumann z Konnersreuth (+ 1962) i o św. o. Pio (+ 1969) - zakonniku kapucynie.
Od I w. spotykamy krzyże wypisywane, rysowane czy ryte graficznie - i to w najróżnorodniejszych formach i symbolice, której postacią naczelną jest zawsze Chrystus. Od IV w. spotykamy krzyże bez Ukrzyżowanego, ale za to bogato wykładane szlachetnymi kamieniami i złotem (crux gemmata). Ich forma jest także różna. Tak np. spotykamy krzyże: Chrystusa, Piotra, Andrzeja, św. Pachomiusza, krzyż etiopski, ormiański, jerozolimski itp. We wczesnym średniowieczu zwykło się wyrabiać krzyże (pasje) z wizerunkiem Chrystusa, ale z koroną królewską (diademem) na głowie. Od wieku XII datują się krzyże współczesne, pełne wyrazu cierpienia i grozy. Najdawniejszy krzyż znaleziono w Herkulanum, w jednym z domów zasypanego przez wulkan (Wezuwiusz) w roku 63 i 79, którego to odkrycia dokonano w 1748 roku. Na jednej ze ścian domu znaleziono wyraźny odcisk dużego krzyża, który tam wisiał. Jest nawet otwór po gwoździu w ścianie, na którym ten krzyż był umieszczony.
Krzyż Chrystusa czci się także czyniąc znak krzyża. Początkowo czyniono krzyż nad przedmiotami, kreśląc go dłonią. Miał on być wyznaniem wiary, chronić od nieszczęść, sprowadzać Boże błogosławieństwo. Zwyczaj ten sięga również pierwszych wieków chrześcijaństwa. Był on nadto traktowany jako credo katolickie, streszczenie najważniejszych prawd wiary. Słowami podkreślano wiarę w Boga w Trójcy Świętej jedynego, a ruchem ręki podkreślano nasze zbawienie przez Chrystusową mękę i śmierć. O znaku krzyża świętego pisze już Tertulian (+ ok. 240). Św. Hieronim mówi o nim w liście do Eustochii. Pierwsi chrześcijanie tym znakiem posługiwali się bardzo często. Kościół zachował ten zwyczaj, kiedy w liturgii błogosławi swoich wiernych.
Dzisiejsze święto przypomina nam wielkie znaczenie krzyża jako symbolu chrześcijaństwa i uświadamia, że nie możemy go traktować jedynie jako elementu dekoracji naszego mieszkania, miejsca pracy czy jednego z wielu elementów naszego codziennego stroju.
Po długich poszukiwaniach Krzyż znaleziono 14 września 320 r. W związku z tym wydarzeniem zbudowano w Jerozolimie na Golgocie dwie bazyliki: Męczenników (Martyrium) i Zmartwychwstania (Anastasis). Bazylika Męczenników nazywana była także Bazyliką Krzyża. 13 września 335 r. odbyło się uroczyste poświęcenie i przekazanie miejscowemu biskupowi obydwu bazylik. Na tę pamiątkę obchodzono co roku 13 września uroczystość Podwyższenia Krzyża świętego. Później przeniesiono to święto na 14 września - najpierw dla tych kościołów, które posiadały relikwie Krzyża, potem zaś dla całego Kościoła Powszechnego.
W 614 r. na Ziemię Świętą napadli Persowie pod wodzą Chozroeza. Zburzyli wówczas wszystkie kościoły, także i kościół Bożego Grobu, a wiedząc, jak wielkiej czci doznaje Krzyż Pana Jezusa, zabrali go ze sobą. Cały świat modlił się o odzyskanie Krzyża Świętego. Po zwycięstwie, jakie cesarz Herakliusz odniósł nad Chozroezem, w traktacie pokojowym Persowie zostali zmuszeni do oddania świętej relikwii (628). Podanie głosi, że kiedy sam cesarz chciał na swoich ramionach zanieść Krzyż Chrystusa na Kalwarię, mógł to uczynić dopiero wówczas, kiedy zdjął swoje królewskie szaty. Jest to legenda, gdyż ze świadectwa św. Cyryla Jerozolimskiego (+ 387) wiemy, że już za jego czasów czcigodną relikwię podzielono na drobne części i rozesłano je niemal po wszystkich okolicznych kościołach.
Kościół w Krzyżu Jezusa widział zawsze ołtarz, na którym Syn Boży dokonał zbawienia świata. Dlatego każda jego cząstka, tak obficie zroszona Jego Najświętszą Krwią, doznawała zawsze szczególnej czci. Nie chodzi w tym wypadku o autentyczność poszczególnych relikwii, ale o fakt, że przypominają one Krzyż Chrystusa i wielkie dzieło, jakie się na nim dokonało dla dobra rodzaju ludzkiego.
O ukrzyżowaniu Pana Jezusa piszą wszyscy Ewangeliści. Co więcej, podają bardzo szczegółowe okoliczności tego wydarzenia. Według świadectwa ewangelistów Pan Jezus został ukrzyżowany około godziny 12, a umarł o godzinie 15. Jego pogrzeb odbył się ok. godziny 17.
Kara ukrzyżowania była u Żydów znana, chociaż w prawie mojżeszowym nie była przewidziana. Aleksander Janneusz (103-76 przed Chrystusem) użył jej dla ukarania zbuntowanych przeciwko niemu faryzeuszów. Natomiast była to kara powszechnie stosowana przez Fenicjan, Kartagińczyków, Persów i Rzymian. Ci ostatni jednak nie stosowali jej wobec obywateli rzymskich. Była to bowiem kara hańbiąca (szubienica) i bardzo okrutna. Skazańca odzierano z szat, rzucano go na ziemię, rozciągano mu ramiona i nogi, przybijając je do krzyża. Skazaniec konał z omdlenia i gorączki, dusił się. Na domiar złego wisielca nękało mnóstwo komarów, a bywało, że konającego rozrywały sępy. Krzyż miał zwykle kształt litery T (tau). Ponieważ śmierć na krzyżu miała wszystkie znamiona hańby, dlatego cesarz Konstantyn Wielki zniósł karę śmierci przez ukrzyżowanie (316). Szubienica została ponownie wprowadzona w średniowieczu, jednak nie miała już kształtu krzyża.
Największą część drzewa Krzyża świętego posiada obecnie kościół św. Guduli w Brukseli. Bazylika św. Piotra w Rzymie przechowuje część relikwii, którą cesarze bizantyjscy nosili na piersi w czasie największych uroczystości. W skarbcu katedry paryskiej jest cząstka Krzyża świętego, podarowana przez polską królową AnnęGonzagę, którą miała otrzymać od króla Jana Kazimierza. Największą część Krzyża świętego w Polsce posiadał kościół dominikanów w Lublinie. Stosunkowo dużą część Krzyża świętego posiada kościół św. Krzyża na Łysej Górze pod Kielcami. Miał ją podarować benedyktynom św. Emeryk (+ 1031), syn św. Stefana, króla Węgier (+ 1038). Od tej relikwii i klasztoru pochodzi nazwa "Góry Świętokrzyskie". Wreszcie dość znaczna relikwia Krzyża świętego znajduje się w Bazylice Krzyża Świętego w Rzymie.
Ku czci Krzyża Świętego wzniesiono mnóstwo kościołów. W samej Polsce jest ich ponad 100. Istnieje również kilka rodzin zakonnych - męskich i żeńskich - pod nazwą Świętego Krzyża. Wśród nich najliczniejsze to Zgromadzenie Św. Krzyża, założone w 1837 r., a zatwierdzone przez Rzym w 1855 r.
Na czele czcicieli Krzyża stoi św. Paweł Apostoł. Szczególnym nabożeństwem do Krzyża wyróżniała się św. Helena, cesarzowa. Jednak na wielką skalę kult Krzyża zapoczątkowało średniowiecze, kiedy to bardzo żywo i powszechnie rozwinął się kult męki Pańskiej. Wśród świętych wyróżnili się tym nabożeństwem: św. Bernard (+ 1153), św. Franciszek z Asyżu (+ 1226), św. Bonawentura (+ 1274), św. Filip Benicjusz (+ 1285), a w latach późniejszych bł. Władysław z Gielniowa (+ 1505), św. Piotr z Alkantary (+ 1562), św. Jan od Krzyża (+ 1591) i św. Paweł od Krzyża (+ 1775). W nagrodę za serdeczne nabożeństwo do swojej męki Jezus obdarzył wielu świętych darem stygmatów. Dzieje Kościoła znają aż 330 podobnych wypadków. Pierwszy stwierdzony historycznie fakt stygmatów spotykamy u św. Franciszka z Asyżu. W ostatnich czasach mówiło się głośno o stygmatykach: Teresie Neumann z Konnersreuth (+ 1962) i o św. o. Pio (+ 1969) - zakonniku kapucynie.
Od I w. spotykamy krzyże wypisywane, rysowane czy ryte graficznie - i to w najróżnorodniejszych formach i symbolice, której postacią naczelną jest zawsze Chrystus. Od IV w. spotykamy krzyże bez Ukrzyżowanego, ale za to bogato wykładane szlachetnymi kamieniami i złotem (crux gemmata). Ich forma jest także różna. Tak np. spotykamy krzyże: Chrystusa, Piotra, Andrzeja, św. Pachomiusza, krzyż etiopski, ormiański, jerozolimski itp. We wczesnym średniowieczu zwykło się wyrabiać krzyże (pasje) z wizerunkiem Chrystusa, ale z koroną królewską (diademem) na głowie. Od wieku XII datują się krzyże współczesne, pełne wyrazu cierpienia i grozy. Najdawniejszy krzyż znaleziono w Herkulanum, w jednym z domów zasypanego przez wulkan (Wezuwiusz) w roku 63 i 79, którego to odkrycia dokonano w 1748 roku. Na jednej ze ścian domu znaleziono wyraźny odcisk dużego krzyża, który tam wisiał. Jest nawet otwór po gwoździu w ścianie, na którym ten krzyż był umieszczony.
Krzyż Chrystusa czci się także czyniąc znak krzyża. Początkowo czyniono krzyż nad przedmiotami, kreśląc go dłonią. Miał on być wyznaniem wiary, chronić od nieszczęść, sprowadzać Boże błogosławieństwo. Zwyczaj ten sięga również pierwszych wieków chrześcijaństwa. Był on nadto traktowany jako credo katolickie, streszczenie najważniejszych prawd wiary. Słowami podkreślano wiarę w Boga w Trójcy Świętej jedynego, a ruchem ręki podkreślano nasze zbawienie przez Chrystusową mękę i śmierć. O znaku krzyża świętego pisze już Tertulian (+ ok. 240). Św. Hieronim mówi o nim w liście do Eustochii. Pierwsi chrześcijanie tym znakiem posługiwali się bardzo często. Kościół zachował ten zwyczaj, kiedy w liturgii błogosławi swoich wiernych.
Dzisiejsze święto przypomina nam wielkie znaczenie krzyża jako symbolu chrześcijaństwa i uświadamia, że nie możemy go traktować jedynie jako elementu dekoracji naszego mieszkania, miejsca pracy czy jednego z wielu elementów naszego codziennego stroju.
www.brewiarz.pl