O bezpieczne poruszanie się po drogach,
„aby nie było już więcej tragicznych
zdarzeń i ludzi cierpiących z powodu wypadków”
apeluje krajowy duszpasterz
kierowców ks. dr Marian Midura oraz MIVA Polska.
W trzecią niedzielę listopada
(18 listopada) przypada:
Światowy Dzień Pamięci o Ofiarach Wypadków Drogowych.
Warszawa-Katedra
Polowa WP: Kazanie Biskupa Polowego WP na Światowy Dzień Pamięci o Ofiarach
Wypadków Drogowych
Podczas dzisiejszej liturgii śpiewaliśmy psalm:
Pan moim
dziedzictwem i przeznaczeniem,
to On mój los
zabezpiecza.
Zawsze stawiam
sobie Pana przed oczy,
On jest po mojej
prawicy, nic mną nie zachwieje.
W Ewangelii Chrystus przestrzega nas i
zapewnia: „Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą”. Jako słabi
ludzie nie jesteśmy nigdy pewni naszego losu – naszej przyszłości. Dlatego
trzeba nam z wielkim zaufaniem do Pana powtarzać często te słowa: Ty jesteś po
mojej prawicy, nic mną nie zachwieje.
Dobrą tradycją ostatnich lat stało się
obchodzenie trzeciej niedzieli listopada jako corocznego Dnia Pamięci o Ofiarach
Wypadków Drogowych. Wypadki te stanowią obecnie prawdziwą plagę społeczną w całym
cywilizowanym świecie, a w naszym kraju zdarza się ich stanowczo za wiele, co
konstatuję z ogromnym smutkiem.
Na to, aby na drodze doszło do nieszczęścia
składa się zazwyczaj wiele przyczyn. Dlatego nie bez powodu tak ogromne nakłady
finansowe przeznaczane są na budowę nowoczesnych tras komunikacyjnych i zwiększanie
bezpieczeństwa pojazdów. Ale mimo wszelkich doskonałości technicznych tym, co w
największym stopniu decyduje o bezpieczeństwie na drogach, był zawsze i na
pewno pozostanie CZŁOWIEK, OSOBA, ISTOTA LUDZKA.
Zrozumiały jest zatem fakt, iż nad
problemem zagrożeń występujących w ruchu drogowym pochylał się zarówno Sługa Boży
Jan Paweł II jak i obecny papież Benedykt XVI. W listopadzie1998 roku z okazji
Dnia Pamięci o ofiarach wypadków Drogowych, Jan Paweł II mówił:
„Zanoszę do Boga
modlitwy w intencji tych, którzy zginęli w tak tragicznych okolicznościach, a
zarazem pragnę zapewnić o mej duchowej bliskości ich rodziny oraz osoby, które
przeżyły wypadki, ale pozostały głęboko zranione fizycznie i duchowo. Wyrażam
nadzieję, ze dzięki obchodom tego dnia - kierowcy będą zawsze postępować odpowiedzialnie,
okazując szacunek zarówno dla ludzkiego życia, jak i dla zasad bezpieczeństwa
na drogach.”
Podstawowym kanonem w chrześcijaństwie
jest miłość bliźniego. Wiemy, jak trudnym zadaniem jest okazywanie jej na co
dzień, kiedy musimy konfrontować się z realiami materialnej rzeczywistości. To,
co dzieje się każdego dnia na polskich drogach trzeba dostrzegać w szerszym społecznym
kontekście. Trudne warunki materialne i ciężka praca dla jednych, pogoń za
luksusowymi dobrami dla innych, wywołują ogólną atmosferę pośpiechu. A ten bywa
najgorszym doradcą, kiedy prowadzimy pojazd.
W tej sytuacji na uwagę i pełne
poparcie zasługuje hasło, wyrażające główny motyw działalności Krajowego Duszpasterstwa
Kierowców, a mianowicie: KIERUJMY SIĘ MIŁOŚCIĄ NA DRODZE!
Dlatego u wszystkich uczestników ruchu
drogowego - przecież ofiarami i sprawcami wypadków są nie tylko kierujący
pojazdami, ale i piesi - starajmy się krzewić życzliwość, wzajemne zrozumienie
i po prostu ludzką dobroć. Korelacja między chrześcijańska etyką, a kulturą
komunikacyjną jest wszak bliska i oczywista.
Przywołam tu sprzed roku słowa papieża
Benedykta XVI:
„Tej niedzieli, poświęconej
ofiarom wypadków drogowych powierzam miłości Pana wszystkie osoby, które straciły
życie w wypadkach drogowych, jak i bardzo licznych rannych i ich rodziny.
Wzywam wszystkich kierowców do prowadzenia rozważnego i odpowiedzialnego, aby
skutecznie walczyć, wraz z przedstawicielami władzy, przeciw temu
złu socjalnemu i aby
zmniejszyć liczbę ofiar”.
Nie bez kozery Ojciec Święty
wspomniał o przedstawicielach władzy. I w naszych krajowych warunkach tę liczbę
ofiar zmniejsza, zasługująca na ciepłe słowa, ofiarna, codzienna praca
Policyjnej Służby Ruchu oraz Żandarmerii Wojskowej, sprawującej pieczę nad żołnierzami-kierowcami.
„Każdy bowiem – jak naucza papież Jan
XXIII – kto nie stosuje się do przepisów drogowych, gwałci Prawo Boskie, które
zakazuje samobójstw i zabijania”.
Kiedy modlimy się w intencji ofiar
wypadków drogowych oraz ich rodzin, prośmy też Pana Boga o miłosierdzie Pana
dla sprawców tych wypadków. Nie zapominajmy, że nawet najbardziej surowo osądzeni
przez prawo pozostają oni – i to do końca swoich dni – skonfliktowani z własnym
sumieniem, ze świadomością, iż przez swoją błędną decyzję,
lekkomyślność
lub brawurę pozbawili kogoś życia lub zdrowia. A zdarza się, że nawet bardzo
bliskiej, kochanej osoby. I do tej traumy też odnieśmy się z chrześcijańskim miłosierdziem.
Wsłuchując się w słowa dzisiejszej
Ewangelii pamiętajmy, że dla każdego człowieka w chwili śmierci kończy się świat,
gaśnie słońce i blednie księżyc. Trzeba umieć odejść, być gotowym pożegnać ten świat
i nie dziwić się, że oczy nie zobaczą więcej słońca ani cudów przyrody, że
zabraknie sił do interesowania się księżycem, gwiazdami na niebie. W momencie śmierci
wartości materialne nie przedstawiają już żadnej wartości. Liczy się wówczas
spotkanie z Chrystusem i wejście w nowy świat.
Jezus mówiąc o wydarzeniach
eschatologicznych pragnie przede wszystkim przypomnieć dwie prawdy. Po pierwsze
- trzeba się z tą rzeczywistością liczyć, ona jest nieunikniona. Po drugie -
nikt nie zna godziny, ani swojej śmierci, ani kresu dziejów ludzkości.
Te dwie prawdy winny kształtować każdy
dzień chrześcijanina. Trzeba się liczyć z przejściem do nowej rzeczywistości i
nie być zaskoczonym, że to może dokonać się w dniu dzisiejszym. Chrześcijanin
to człowiek czuwający. Jezus upomina „mówię wszystkim: Czuwajcie!”. Mocne
ostrzeżenie Zbawiciela. Umieć w każdej chwili pożegnać doczesny świat i wejść z
radością w nowy, to znak dojrzałości chrześcijanina.
Śmierć może niespodziewanie spotkać każdego z nas zanim dożyjemy starości. W niektórych wypadkach jedynie przeszczep organu może uratować życie chorego. Zgoda na udostępnienie własnych narządów do transplantacji jest formą prawdziwej ofiary z siebie i autentycznym darem płynącym z miłości. Podkreślić należy, że organy niezbędne do życia mogą być pobierane jedynie od osoby zmarłej. Papież Pius XII tak nas naucza: „Pobranie organów od zmarłego, a w konsekwencji przeszczep jest sam w sobie dozwolony, ale musi być dokonany tak, aby uszanować prawa i uczucia tych, którzy odprowadzają zmarłego na ostatnią drogę, a w pierwszej kolejności członków rodziny”(AAS 48(1956), s. 462 i n.). Dlatego też obowiązkiem polityków i wychowawców jest upowszechnianie kultury ofiary, daru i solidarności.
Z całego serca zachęcam więc wszystkich, proszę i o to się modlę: kierujmy się Miłością na każdej drodze i w każdym dniu naszego życia! Amen.
+
Tadeusz Płoski
Biskup Polowy Wojska Polskiego
episkopat.pl
duszpasterstwokierowcow.pl